Hardcore Henry, czyli jak śmiać się z gier FPP
Zastanawialiście się, jak może wyglądać gra FPP przeniesiona w filmowe realia? Hardcore Henry stanowi odpowiedź na to pytanie. Nie, to nie jest zwyczajna produkcja.
Przychodzi taki dzień, kiedy budzicie się w ciele cyborga. No dobrze, nie do końca, ale części ciała, które straciliście, zastąpiono Wam mechanicznymi protezami. Jedyne wspomnienie, jakie macie, to moment w którym Wasza żona wkłada Wam na palec obrączkę. Prawda, że miło? Jak to często w takich opowieściach bywa, coś musi tę sielską atmosferę zepsuć.
Hardcore Henry to film sci-fi, za którego produkcję odpowiadają Rosjanie a dokładniej Timur Bekmambetov, Inga Vainshtein Smith i Ekaterina Kononenko. Reżyserem jest Ilya Naishuller. Fabuła jest prosta: Henry budzi się w laboratorium, a kobieta o imieniu Estelle twierdzi, że jest jego żoną. To właśnie ona zaopatruje naszego bohatera w cybernetyczne protezy. To, co ma miejsce w laboratorium, nie podoba się jednak obdarzonemu telekinetycznymi zdolnościami Akanowi. Zabija on naukowców, a Henry wraz z Estelle uciekają. Od tego momentu razem z cyborgiem przemierzamy lokacje i eliminujemy przeciwników, którzy czyhają na nas na każdym kroku. Chociaż film jest z gatunku sci-fi, to odniosłam wrażenie, że twórcom wyszła z niego komedia, czy może bardziej prześmiewcza produkcja, która nabija się z wielu gier FPP, w jakie dane mi było grać. Bo jak powstrzymać śmiech, gdy parokrotnie granat rozsadza przeciwników, a pomieszczenie pozostaje nienaruszone?
W filmie Hardcore Henry dopatrywano się odniesień do wielu gier. Myślę, że nie ma sensu na wymienianie produkcji, z których rosyjski film czerpał inspiracje. Osobiście dopatrzyłam się echa serii Hitman. Nie zmienia to faktu, że produkcja pozwala nam uczestniczyć w grze wideo, która jest fabularyzowana. W rozgrywce, w której nie możemy umrzeć, chociaż na naszej drodze stają zastępy przeciwników, wytaczane są przeciwko nam działa, a my potrafimy oprzeć się nawet czołgom. Końcówka filmu jest równie śmieszna jak cała produkcja, jednak dobrym zwyczajem jest, by jej nie zdradzać.
http://www.youtube.com/watch?v=UI1Ovh5JnOE
Czy warto produkcję zobaczyć? Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to tak. Hektolitry wylanej krwi, walające się po ekranie flaki i śmiech macie gwarantowane. Mogłabym pokręcić nosem i ponarzekać, że nie było kosmitów, którzy urozmaiciliby akcję. Cóż, nie można mieć wszystkiego. Niejasny pozostaje dla mnie również fakt, dlaczego Henry, mając do wyboru lepszą broń, łapie zawsze za słabsze giwery.
________________________________________________
Zapraszamy do naszego e-sklepu, gdzie znajdziecie szeroki wybór produktów w bardzo atrakcyjnych cenach. Polecamy również profil Vip Multimedia na Facebooku.